Istnieje wiele sposób na to, aby poprawić swój wygląd, począwszy od diety i sportu, poprzez makijaż i modne ciuchy. I chociaż o gustach się nie dyskutuje, a stare przysłowie mówi, że "każda potwora znajdzie swego amatora", to i tak wszyscy chcemy dobrze się prezentować wierząc, że osobom pięknym żyje się lepiej. Co ciekawe, badania wskazują na to, że większość z nas woli także przebywać w towarzystwie osób atrakcyjnych fizicznie i dotyczy to zarówno srodowiska pracy jak i naszych znajomych.
Zainteresowanych tematem może zaskoczyć fakt, że piękno jest nie tyle w oku patrzącego, co w jego mózgu, a dokładniej w przedniej części mózgu. Podczas badań nad zaburzeniami psychicznymi oraz chorobami takimi jak Parkinson, prowadzonych przez Instytut Technologiczny w Kaliforni, okazało się, że niewielki szok elektryczny poprowadzony przez odpowiednią część mózgu powoduje, że postrzegamy innych jako bardziej atrakcyjnych fizycznie. Być może brzmi to zabawnie, ale wyniki badań są jak najbardziej prawdziwe i obiecujące. Jak mówi doktor Vikram Chib, zadanie polegające na ocenianiu atrakcyjności twarzy, jest jednym z wielu testów używanych w diagnostyce chorób takich jak wspomniany Parkinson, depresja czy schizofrenia. Badania dr Chiba miały na celu wynalezienie metody, która zastąpiłaby dotychczasową - farmakologiczną, polegającą na sterowaniu części mózgu odpowiedzialnej za produkcję dopaminy (a tym samym za nastrój i zachowanie) metodą nowszą i mniej inwazyjną, oddziałującą bezpośrednio na mózg i nie mającą skutków ubocznych. Podczas testów okazało się, że niewielki ładunek elektryczny oddziałujący między innymi na przysadkę mózgową, zwiększa produkcję dopaminy. Rezonans magnetyczny wykazał, że pacjenci poddani 15 minutowej bezbolesnej sesji stymulacyjnej 9 voltową baterią, oglądając zdjęcia twarzy, doświadczali wyrzutu dopaminy i w efekcie zdecydowanie wyżej oceniali atrakcyjność modeli po sesji niż przed.